-Pewnie dostałeś list informujący o tym, że zostałeś przyjęty do Wolfwardu?... - zapytałem.
-Tak... - mruknął - Ale... co to Wolfward? Poza tym spóźniliście się, dziś jest 1 września, a tu napisane jest, że ceremonia zaczyna się właśnie pierwszego!
-Wszystko jest w jak najlepszym porządku - odpowiedziałem spokojnie. - To jak, dołączasz?
-Co będę tutaj robić? Nie odpowiedział mi pan co to Wolfward.
Wyczarowałem krzesło i usiadłem. Obok Fortis'a również pojawiło się krzesło, ale nie skorzystał.
-Wolfward jest szkołą magii i czarodziejstwa. Szczeniaki uczą się tu czarować...
-Czarować? - usiadł niechętnie.
-Rzucać zaklęcia, uczyć się obrony przed czarną magią, warzyć eliksiry, latać i inne standardowe przedmioty. Tego dowiesz się jak dołączysz.
Szczeniak zaniemówił. Po chwili powiedział:
-Dołączam. Kiedy odbędzie się Ceremonia Przydziału? - zapytał.
-Teraz. Chodź, idziemy do Wielkiej Sali.
Kiedy Fortis wstał, postąpiłem tak samo i usunąłem krzesła. Wielka Sala znajdowała się niedaleko. Kiedy się w niej znaleźliśmy, szczeniak usiadł na krześle. Wyjąłem z półki Medalion Przydziału. Założyłem go na szyję przyszłego ucznia. Minęło kilka sekund. Nic się nie stało. Minęła już minuta. Medalion najpierw przybrał barwy Treascones'u, a po kilku sekundach Hufflewenu. Już miałem oznajmić wynik, ale borsuk zmienił się w węża.
-Slyn...
-NIE! - przerwał mi Fortis.
Na medalionie pojawił się lew Ferronath'u. Nie wyglądało na to, żeby miało się zmienić, więc krzyknąłem:
-Ferronath!
<Fortis?>
-Slyn...
-NIE! - przerwał mi Fortis.
Na medalionie pojawił się lew Ferronath'u. Nie wyglądało na to, żeby miało się zmienić, więc krzyknąłem:
-Ferronath!
<Fortis?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz